Czuję, że wakacje i lato się kończy. Niby jeszcze ciepło, temperatura dochodząca do 20 stopni, ale poranki i wieczory bywają chłodne. Szczególnie czuję to, gdy wsiadam rano na rower - wiatr potrafi mocno zawiać, a zimno przeniknąc w głąb ciała.
Nie ma jednak sensu ubierać się zbyt ciepło, bo kilka godzin później robi sie już przyjemnie ciepło, a ciuchy trzeba by pakować do wypchanego plecaka lub przymocowywać na bagażnik.
Ja radzę sobie tak, że zakładam ostatnio moją ulubioną kurteczkę Jacka Wolfskina Spiderwind. Jest super wiatroszczelna, a jednocześnie po spakowaniu do swojej własnej kieszeni zajmuje minimum możliwego miejsca.
Jeszcze lepiej sprawdzała mi się latem, gdyż lubiłam ją mieć pod ręką - tak w razie czego, gdy upał lał się z nieba, ale pogoda mogła nam w każdej chwili spłatać figla.
Swoje doświadczenia z tą kurtką opisałam w recenzji na Ceneria.pl
http://www.ceneria.pl/Jack_Wolfskin_Spiderwind_Jacket_kurtka_w_razie_czego,8326,444,0,1,I,informacje.html