..
Tam i z powrotem

116 | 104095
 
 
2007-09-06
Odsłon: 1009
 

Annapurna Herzoga


Czytam niesamowitą ksiażkę. W ogóle jakoś ostatnio udaje mi sie nadrobic zaległości w literaturze górskiej. Jest sporo fajnych pozycji, które nie traktują tylko o zakładaniu kolejnych obozów i zamarznietych butach wkładanych do śpiwora. Polecam wszystkim "Prostowanie zwojów" Hreczucha. Rewelacja. Tragi-komiczny opis pewnego pokolenia wspinaczy. Jak najbardziej współczesnych. http://www.goryonline.com/gory,905,84,0,0,F,news.html
http://www.goryonline.com/gory,1545,145,0,0,F,news.html

Ale książka, o której chcialam napisac jest o pokoleniu i wspinaniu, ktorego juz nie ma. wyprawa na Annapurne z 1950 roku. Nepal po raz pierwszy otwarty dla europejskich wspinaczy. Karawana przez cały kraj, bo nie było tam wtedy ruchu kołowego (tylko maharadża dysponował samochodami, które na ramionach przenosili kulisi!). Mapy rejonow górskich kreślone z wielkiej odległosci przez kartografow w Indiach, teren zupełnie nieropoznany, eksploracja ludzi, którzy jako pierwsi widzieli dziewicze rejony Annapurny i Daulaghiri. I weszli na tę pierwsza gorę, pokonując rekord wysokościowy (wcześniej wspinali sie tylko w Alpach!). A potem dramatyczny odwrót. Oczywiscie w karawanie, bo nie śnilo sie wtedy o helikopterze, który przyleci po rannych. Radio używane było wtedy tylko do odbioru komunikatów meteorologicznych w bazie, a kontakt miedzy obozami utrzymywano poprzez lisciki (!), kreślone przez kierownika wyprawy i dostarczane przez Sherpów. Polecam! Annapurna Herzoga.

 

 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 
bartek 2007-09-10 12:58:35
Polecam gorąco Hreczucha. Dawno się tak nie usmiałem


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd